W marcu wprowadziłem kilka zmian w treningach, oraz zaczęły się starty w zawodach.
Zmiany polegają na zmniejszeniu kilometrażu i dodaniu trochę treningów siłowych i szybkościowych oraz odpoczynku.
Ogółem 24 jednostki treningowe, 264 km przebiegnięte łącznie z zawodami.
Wystartowałem w bieg górski typu anglosaskiego na dystansie 10 km oraz półmaratonie w Sobótce, który był kolejnym testem budowanej formy.
Test wyszedł pomyślnie, gdyż podczas biegu rozkładałem siły, aby wytrzymać cały dystans i podczas zbiegów delikatnie odpoczywałem, co odbiło się na końcowym wyniku.
Z wyniku mimo to jestem bardzo zadowolony gdyż czas 1:33:25 uważam za dość dobry, choć jak się okazało mógł być co najmniej o ponad minutę lepszy i była by życiówka.
Taktyka okazała się troszkę zbyt zachowawcza ale wiem, że było mnie stać i z tego jestem zadowolony. Mogłem zaryzykować bo byłem na to przygotowany.
Tak więc przygotowania idą w dobrym kierunku, aby zaatakować pod koniec maja górę Ślężę, a w czerwcu poprawić życiówkę w półmaratonie wrocławskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o kulturalne komentarze !