Długo zastanawiałem się nad startem. 9 dni bez treningu, choroba nie do końca odpuściła. Lekki kaszel i katarek trzymał.
Dzień przed biegiem lekka 10 km przebieżka i decyzja, że wystartuję nazajutrz w zawodach.
Pogoda dopisała, więc uznałem to za dobrą okazję do zrobienia mocnego treningu i sprawdzenia czy choroba już odpuszcza.
Pierwsze 5 km nieoczekiwanie całkiem niezłe 20:33 i jak się potem okazało, drugie miejsce w kategorii wiekowej z przewagą 7 s nad trzecim, 18 s nad czwartym i 25 s nad piątym.
Niestety na drugiej piątce, osłabienie chorobą dało znać i spadłem w końcowej klasyfikacji na piąte miejsce, tracąc do podium 1 min i 14 s.
Po biegu zastanawiałem się czy wiedząc o tym, iż na półmetku miałem taką przewagę, dałbym radę ją utrzymać. Może świadomość i ambicja by pomogły, a może bym stracił więcej sił i więcej pozycji.
Ogólnie bieg mogę zaliczyć do udanych, choć samą decyzję co do startu już raczej nie. Na razie czuję się dobrze i to na szczęście jest duży plus. Następny start 4 maja.